...przyjęcia nowego członka rodziny :)
Część druga - oczekiwanie na kociaka i szykowanie wyprawki.
Inka z Jadeitu
Po zarezerwowaniu Inki przyszedł czas na oczekiwanie, a było bardzo długie, bo po drodze mieliśmy remont, przeprowadzkę i Inka czekała na nas dłużej niż zazwyczaj. Starałam się odwiedzać Inkę co najmniej raz na dwa tygodnie :) Bardzo dziękuję Pani Małgosi, hodowczyni, za te rozmowy podczas odwiedzin i że miała do mnie tyle cierpliwości :)
Po zarezerwowaniu zaczęłam zbierać informacje na temat wyprawki, karm dla kotów i żwirków (w innym wpisie napiszę co nieco o karmach i żwirkach). Chciałam wybrać wszystko, co najlepsze, a nie koniecznie najdroższe, bo jak wiadomo cena nie zawsze jest wyznacznikiem jakości (szczególnie w karmach). Po przeanalizowaniu większości sklepów internetowych i zrobieniu parunastu tabelek z porównaniami (które w końcu i tak za bardzo się nie przydały :P) stwierdziłam, że mam już listę rzeczy do kupienia, z tym że było to mniej więcej o cztery miesiące za wcześnie na jej realizację, więc sobie leżała i czekała. Teraz nawet nie pamiętam, co na niej było, bo jak przyszło do zamawiania to i tak lista się zmieniła (no może nie cała) i doszły do niej dodatkowe rzeczy dla Otiki. W takim razie, co było w Inkowej i Otikowej wyprawce?
- kuweta - kupiłam krytą i jestem z niej bardzo zadowolona;
- miseczki - ja kupiłam dwa zestawy obiadowe (to dwie miseczki umieszczone na podstawie), myślę, że to był dobry wybór;
- drapak - im wyższy tym lepszy, na początku mieliśmy taki mały, a jak kociaki podrosły kupiliśmy większy (część z niego widać na zdjęciach);
- transporter - najpierw kupiłam taki sztywny, klatkowy, a potem dokupiłam torbę transportową, z obu jestem zadowolona;
- szelki - wzięłam dwa zestawy, dla każdej Koci po jednej, moim zdaniem są niezbędne podczas wizyty u weterynarza;
- nożyczki do obcinania pazurków - chyba nie wymagają komentarza :)
- przybory do czesania - na początku kupiłam grzebień i szczotkę, grzebień widać we wpisie o quillingu (wielofunkcyjny :D), jest świetny do rozczesywania futerka Inkowego, a szczotka to niewypał, potem dokupiliśmy furminator;
- zabawki - to już subiektywny wybór, pamiętam, że na pewno kupiłam piórka na patyku i myszki.
 |
Tam czai się czerwona kropka! |
 |
Złapię ją! |
 |
Ta kropka znikła... Dziwne |
Otika Gilraen
Mimo że Inkę zarezerwowałam dużo wcześniej, to Otika pierwsza przybyła do nas. Musieliśmy wcześniej ją odebrać od hodowcy, ale od początku.
Otikę zarezerwowałam jeszcze jak jej mama była w ciąży, dzięki temu sama mogłam wybrać imię, musiało się tylko zaczynać na "O". Niestety, z powodu odległości nie mogłam jej odwiedzać, ale często dzwoniłam i dostawałam zdjęcia od hodowczyni. Otika też czekała na nas trochę dłużej, ale musieliśmy ją odebrać dwa tygodnie wcześniej niż Inkę, mieszkała z nami przez te dwa tygodnie u rodziców, a do mieszkania przeprowadziła się z nami dzień wcześniej niż Inka.
 |
Niuch, niuch, niuch |
 |
Aparat też trzeba poniuchać |
Akcja Terkot
Trwa odliczanie do przybycia Akcji, zostały jeszcze 3 dni :) Akcję także starałam się odwiedzać możliwie jak najczęściej. Mimo że hodowczyni jest początkująca w świecie kocich hodowców, to uważam, że jest przykładem jaki hodowca powinien być. Nie mogę się doczekać niedzieli i mam nadzieję, że Inuś i Tisia przyjmą Akcję dobrze :)
W wyprawce kupiliśmy tylko niektóre rzeczy, bo większość już mamy:
- dodatkowa kuweta - tym razem otwarta;
- miseczki - wybrałam ceramiczne;
- szelki dla kociaków - są odblaskowe, zobaczymy jak będą się sprawowały;
- zabawki - na razie wędkę z myszką i myszkę.
Trzymajcie kciuki za dobre dokocenie! :)
Za jakiś czas: Część trzecia - poznawanie się Kotek